W trakcie naszej jesiennej podróży odwiedziliśmy stare zakątki, ale nie mogło zabraknąć również nowych. Stałe poszerzanie znajomości terenu i szukanie to element wszystkich wypraw. Nie raz przekonaliśmy się, że tak zwane pewne miejsca okazywały się następnego roku totalną klapą. Dlatego przy każdej możliwej okazji staramy się zmieniać trasy dojścia i powrotu, aby zwiedzać i poznawać. Tym razem do poszukiwań zmusiły nas żurawie... Zwyczajnie się wyniosły. Z dnia na dzień ptaków ubywało w oczach. Wyjątkowy rok. Tymczasem pogoda sztos, pozostawała więc dalsza trasa za żurawiem, lub plecak i potężne okoliczne lasy. Postanowiliśmy ruszyć piechotą. Po kilkudziesięciu kilometrach po lasach, jarach i polanach, po kilku przekroczonych rzeczkach, kilku torbach grzybów, trzech wschodach i w trakcie czwartego zachodu, los nareszcie nas nagrodził.
Sóweczka
Pygmy Owl
Glaucidium passerinum
fot. Łukasz Boch
Comments